Niedawno miałam okazję wybrać się na
Półwysep Helski i to w dość nietypowy sposób, bo
jachtem żaglowym. Gdy wypływaliśmy z
Gdańska byłam zachwycona. Świeciło słońce, woda była spokojna, a i
widoki przepiękne.
Na starcie wspomagaliśmy się
silnikiem, a kiedy już wypłynęliśmy na otwarte morze poruszaliśmy się tylko dzięki
żaglom. To właśnie m.in. dlatego podróż była dosyć długa, dotarcie do celu zajęło ok.
5 godzin.
Miałam też okazję stanąć za sterem. Podobno całkiem nieźle mi szło. Było to fajne i ciekawe wyzwanie, kiedy miałam przed sobą kompas, a gdy współpasażerowie chcieli sprawdzić jak sobie poradzę bez niego, było już nieco gorzej.
Kiedy byliśmy już w połowie drogi
jachtem zaczęło bujać przez co, choć nigdy nie miałam
choroby morskiej, zrobiło mi się niedobrze i resztę podróży przeleżałam na pokładzie z
czapką naciągniętą na oczy. Dzięki temu nie widziałam jak się bujamy i czułam się trochę lepiej.
Pech chciał, że gdy tylko dobiliśmy do celu
pogoda postanowiła sprawić nam psikusa. Zaczęło
padać i to solidnie. Szybko przebiegliśmy więc do jakiegoś
baru na obiad, bo wszyscy zdążyli już zgłodnieć. Oczywiście każdy zamówił
rybę, ja akurat postanowiłam spróbować dorsza.
Niestety
deszcz nie przechodził i cały czas lało przez co nie mogliśmy nawet pozwiedzać, a szkoda, bo przecież
Hel to wspaniałe miejsce. Jestem dumna z siebie, że w podróż zabrałam kurtkę przeciwdeszczową. Niestety buty i
spodnie całe przemokły.
Zrażeni nieustającymi opadami i moim stanem zdrowia, ja i mój partner postanowiliśmy wrócić do domu pociągiem. Podróż powrotna do Gdańska trwała niecałe dwie godziny. Byliśmy bardzo zadowoleni, że wybraliśmy ten środek transportu. W drodze powrotnej na morzu cały czas padało i czas podróży był o wiele dłuższy. Wszyscy siedzieli w kajucie, gdzie niestety buja jeszcze bardziej niż na pokładzie, więc cieszę się, że wróciłam pociągiem.
Podsumowując, było fajnie, ale wolałabym powtórzyć to wszystko bez
choroby morskiej i w lepszą pogodę. Jednak nie codziennie pływa się
jachtem żaglowym i nawet podróż w jedną stronę, choć z przygodami, była fajną atrakcją.